środa, 24 października 2012

Warszawa z rzeki





Rejs po Wiśle


Tym razem zupełnie nietypowa propozycja dla wszystkich tych, którzy chcieliby zobaczyć miasto z zupełnie innej perspektywy – z poziomu rzeki. Jest kilka możliwości pływania po Wiśle: statkiem, tramwajem wodnym  oraz po prostu łodzią. Ja proponuję skorzystać z tej ostatniej opcji i wybrać się na jeden z rejsów proponowanych przez fundację Ja Wisła. Wszystkich tych, którzy zastanawiają się, czy to dobry pomysł płynąć z dzieckiem, zapewniam że dwie godziny pełnego atrakcji pływania mijają bardzo szybko i wasze dzieci nie będą się nudzić. Mam także nadzieję, że rejsy, spływy, plażowanie nad Wisłą, remont bulwarów nadwiślanych zwrócą miastu rzekę i znowu, jak kiedyś, stanie się ona stałym elementem życia mieszkańców.


Foto. Agnieszka Paliszewska-Bieniek


Rzeczne miasto Warszawa, Warszawski świt,  Rezerwat Wyspy Zawadowskie


Fundacja Ja Wisła na stałe organizuje trzy rejsy po Wiśle: Rzeczne miasto Warszawa, Warszawski świt i Rezerwat Wyspy Zawadowskie. W przypadku każdego rejsu płyniemy w dziesięcioosobowej łodzi i towarzyszy nam przewodnik. Każdy z rejsów jest trochę inny i oferuje nieco odmienne wrażenia jednak niezmiennie Warszawa z rzeki wygląda zupełnie inaczej, widoki są niesamowite a atmosfera ekscytująca. Rzeczne miasto Wisła to rejs idealny na pierwszy raz i dla dzieci ze względu na stosunkowo krótki czas trwania – 1 godzina (opcjonalnie w dwie strony 2 godziny). Wyruszamy z Portu Czerniakowskiego do ZOO i z plaży przy ZOO na Czerniaków a więc pływamy historyczną trasą warszawiaków na Saską Kępę. Przewodnik opowiada dzieje Warszawy, Solca, Czerniakowa, osadnictwa holenderskiego na Kępie i wiele innych ciekawych historii.




Druga opcja to Nadwiślański świt – coś dla rannych ptaszków. Z tego rejsu skorzystałam i serdecznie polecam. Wyruszamy godzinę przed świtem z Portu Czerniakowskiego i płyniemy na Bielany lub krążymy po Śródmieściu. Poza licznymi ptakami, o których nasz przewodnik wiedział wszystko, można zobaczyć także budzących się mieszkańców wybrzeża grzejących się przy ogniskach, wędkarzy, Starówkę w blasku pierwszych promieni słonecznych czy zakratowany wylot kanału ze słynnej sceny z filmu Andrzeja Wajdy „Kanał”. Interesująco z perspektywy rzeki wygląda  Gruba Kaśka -  stacja pomp na Wiśle i jej towarzysz - Chudy Wojtek (spulchniacz). Spływ uprzyjemniają naprawdę ciekawe historie opowiadane przez przewodnika np. o małżach, które w Grubej Kaśce testują wodę z Wisły czy też o tym, że na naszym godle nie ma orła! bowiem bielik to nie orzeł lecz ptak z rodziny jastrzębiowatych. Takie bieliki potrafią przylatywać do Warszawy nad Wisłę na łowy. Niezwykłe wrażenie robi także oczywiście pora tego rejsu, przy dobrej pogodzie wschodzące słońce zalewa światłem zamgloną rzekę.







I ostatni z rejsów  - Rezerwat Wyspy Zawadowskie, coś dla amatorów fauny i flory. Opis na stronie brzmi: „rejs do Rezerwatu Wyspy Zawadowskie to prawdziwe safari w Warszawie.  Spotkanie z dziewiczą przyrodą i rzeką jak z XVI wieku.” Rejs trwa trzy godziny i pokazuję Wisłę dziką, nieznaną, szeroką, pełną powalonych drzew, żerujących zwierząt i ptaków.  


Pierwsi wędkarze




Zachęcam rodziców wraz z dziećmi do wodnej przygody z fundacją Ja Wisła.  Dzieci do lat sześciu pływają za darmo!


Gruba Kaśka, Foto. Agnieszka Paliszewska-Bieniek

 

 

Historia żeglugi na Wiśle


Od XIV wieku Wisła pełniła istotną rolę handlową i transportową. Stanowiła drogę wodną, którą płynęły płody rolne do portu w Gdańsku. Apogeum rozwoju gospodarczego Polski związanego z rozkwitem handlu wiślanego przypada na XVI wiek i I połowę wieku XVII. Wiąże się z nim także znaczenie kulturowe Wisły, jako „sprawczyni” owego rozwoju. Tworzy się wówczas oryginalna kultura flisacka związana ze spławem (flisem) różnych towarów polskimi rzekami. W tym okresie w Warszawie powstaje pierwszy stały most na Wiśle - Most Zygmuntowski. Jest to ewenement na skalę europejską, w ówczesnych czasach technologia w zasadzie nie pozwalała na stawianie mostów stałych. Most w Warszawie przetrwał 30 lat (do 1603 roku), kiedy został zniszczony przez silną krę. Obecnie pozostałością po moście jest ulica Mostowa i Stara Prochownia, która kiedyś pełniła rolę bramy mostowej.


Plik:Most Zygmunta Augusta na Wiśle.jpg
Most Zygmunta Augusta
 
W osiemnastym wieku po dokonaniu zaborów zaniechano wszelkich działań dotyczących gospodarki wodnej na Wiśle. Rzeka traciła na znaczeniu, stała się lokalną drogą wodną. Jednak XIX wiek przynosi także nowe wykorzystanie rzeki do systemowego zaopatrzenia miasta w wodę. W połowie XIX wieku powstają w Warszawie pierwsze ujęcia wody wiślanej dla celów komunalnych za sprawą wodociągów zaprojektowanych przez Henryka Marconiego. Kolejnymi są w końcu XIX wieku ujęcia wody i filtry zaprojektowane i wybudowane przez W. Lindleya i jego syna. 

Równocześnie rozwija się żegluga na Wiśle. W maju 1851 r. Spółka Żeglugi Parowej na Rzekach Spławnych Andrzeja hr. Zamoyskiego uruchomiła pierwszą regularną linię pasażerską z Warszawy do Ciechocinka, a następnie z Warszawy do Puław. W 1871 r. gdy Zamoyski ze względów politycznych znalazł się na emigracji, Warsztaty Żeglugi Parowej na Solcu oraz część taboru zakupił Maurycy Fajans. W 1875 r. założył przedsiębiorstwo o nazwie Żegluga Parowa Maurycego Fajansa. Od tego czasu nastąpił intensywny rozwój żeglugi parowej na Wiśle i stopniowo wycofywano duże drewniane jednostki z napędem żaglowym. 

Pod koniec XIX wieku żegluga parowa zaczęła przegrywać z nowym środkiem transportu - koleją. Wisła była rzeką nieuregulowaną, żegluga zależna była od czynników klimatycznych i hydrotechnicznych, zaś w okresie zimy całkowicie zamierała. W porównaniu do transportu kolejowego była powolna i dość zawodna. 

Pod koniec XIX wieku zaczęła się rozwijać rekreacyjna żegluga parowa. Krótkie rejsy spacerowe i wycieczki parostatkiem do Młocin, stały się od tego czasu popularną formą wypoczynku warszawiaków. Statki kursowały również na linii z Warszawy do Gdańska.



Barka turystyczna na Wiśle. Lata 30.



Znaczna część parowych statków wiślanych budowana była w Stoczni Czerniakowskiej (1904 r.). W latach 20. XX w. opracowano projekt regulacji rzeki, rozpoczęto budowę Portu Handlowego na Pradze. Wisła miała stać się jednym z głównych szlaków transportowych do portu w Gdyni i Gdańsku. Ambitne plany pokrzyżowała wojna, do 1939 r. nie zdążono nawet ukończyć budowy Portu.

W okresie międzywojennym z przystani obok mostu Kierbedzia odchodziły parowce na trasy: Warszawa – Płock – Włocławek – Toruń oraz Warszawa – Puławy – Sandomierz. Były one obsługiwane przez towarzystwo żeglugi pasażersko-towarowej Polska Żegluga Rzeczna „Vistula” Sp. z o.o. w Warszawie, które stało się trustem, skupiającym niegdyś ze sobą konkurujących na Wiśle różnych armatorów. W latach 30. XX w. statki „Vistuli” pływały co godzina do Młocin, bilet powrotny kosztował 1 zł, odbywały się również dwugodzinne rejsy po Wiśle statkiem spacerowym „Bajka”. Rzeka była społecznie żywa. Warszawiacy licznie spacerowali po bulwarach nadwiślańskich a liczne statki cumowały przy stołecznych nabrzeżach.  W stolicy powstały plany uporządkowania brzegów rzeki i zwrócenia miasta „frontem do Wisły”. Niestety, zostały one tylko w niewielkim zakresie zrealizowane na skutek wybuchu II wojny światowej.



Plaża "Poniatówka". Okres międzywojenny



Podczas okupacji część przedwojennych przedsiębiorstw żeglugowych nadal funkcjonowało.  Zmieniano na niemieckie przedwojenne nazwy statków i holowników. Bez większych zmian organizacyjnych, podobnie jak przed wojną, funkcjonowała żegluga towarowa i pasażerska. Ze względu na brak ścisłej kontroli, jaka była na dworcach i liniach kolejowych oraz głównych szlakach komunikacyjnych, statki wiślane wykorzystywano do „szmuglu” produktów żywnościowych do stolicy. 
W okresie powojennym całkowicie upaństwowiono wszystkie przedsiębiorstwa żeglugowe na Wiśle, ich tabor pływający włączono do utworzonego przedsiębiorstwa Państwowa Żegluga na Wiśle. W 1958 r. powołano przedsiębiorstwo państwowe Żegluga Warszawska obsługujące odcinek Wisły od Sandomierza do Gdańska. Od lat 50. XX w. rozwijały się nowe rodzaje wypoczynku – w formie wycieczek Funduszu Wczasów Pracowniczych, statkiem parowym do Gdańska. Taka wycieczka została świetnie sportretowana w filmie „Rejs”. W latach 60. - 70. XX w. nad brzegami warszawskiej Wisły istniały jeszcze plaże i baseny kąpielowe; organizowane były także rozmaite zawody sportowe, festyny, istniało wiele przystani żeglarskich i wioślarskich. W latach 70 rzeka pełniła jeszcze w stolicy funkcje rekreacyjne i sportowe. W tym czasie następił upadek żeglugi pasażerskiej na Wiśle, zarówno w obrębie miast jak i między nimi. Ludzie związani z turystyką wodną i sportami wodnymi przenoszą się na pobliski Zalew Zegrzyński na rzece Narwi lub w dalszy region – Pojezierza Mazurskiego. 

Woda wiślana użytkowana jest przez przemysł ciężki, chemiczny, energetyczny. Rzeka staje się ponownie i na większą skalę w porównaniu z okresem przedwojennym odbiornikiem ścieków miejskich i przemysłowych. Po 1970 r. zlikwidowano w Warszawie żeglugę pasażerską na Wiśle. Wybudowana wzdłuż rzeki komunikacyjna trasa miejska, tzw. Wisłostrada, odcięła miasto od rzeki. W kolejnych latach następuje „odwracanie się” ludzi i miasta od Wisły, spowodowane głównie przez zanieczyszczenie wody. W 2012 r. spłonęła w Porcie Praskim ostatnia jednostka związana z żeglugą parową na Wiśle – zabytkowy dworzec wodny Żeglugi Parowej Maurycego Fajansa. W ostatnich latach następuje bardzo powolne, ale zauważalne społeczne „zwracanie się ku rzece”. Miejmy nadzieję, że otwarta oczyszczalnia Czajka oraz takie inicjatywy jak te prowadzone przez fundację Ja Wisła, zbliżą ponownie Warszawiaków do rzeki!






Informacje praktyczne:
Rejsy statkiem, tramwajem wodnym (maj-sierpień):
Statki i tramwaje wodne wyruszają z czterech miejsc: Podzamcza, Mostu Poniatowskiego, Cypla Czerniakowskiego oraz przystani przy Centrum Nauki Kopernik. Poza rejsami po Warszawie oferują także rejsy do Serocka a nawet do Krynicy Morskiej!